Niniejszy artykuł zawiera w swojej treści opis, jak należy rozumieć poczucie własnej wartości, które pełni rolę przystosowawczą, oraz jak przejawia się dysfunkcjonalne poczucie własnej wartości.
Wysokie poczucie własnej wartości, to chyba najbardziej źle rozumiany termin psychologiczny. Wynika to z faktu, iż poczucie własnej wartości – jak słusznie wskazuje nazwa – jest wewnętrznym autorefleksyjnym doświadczeniem danej osoby, dlatego nie sposób ocenić, jakie kto ma poczucie własnej wartości. Z braku świadomości tego faktu, oceniamy nieraz dane osoby jako posiadające wysokie lub niskie mniemanie o sobie, co nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością. Co więcej – nie zawsze nasze własne poczucie wartości jest adekwatne do tego, jak w rzeczywistości traktujemy siebie. Niniejszy opis jest ogromnym uproszczeniem złożonego pojęcia samooceny, jak i uproszczeniem genezy problemów z samooceną, mimo to pozwala na pewne ogólne zrozumienie tematu poczucia własnej wartości.
Rozpoczynając temat poczucia własnej wartości należy zauważyć, że kluczem do jego zrozumienia jest nie tyle „wysokość” subiektywnie postrzeganej własnej wartości, ale jej stabilność. Przynajmniej w większości przypadków problem z samooceną wynika z niestabilności obrazu własnej wartości. Osoby z niestabilną samooceną w jednym momencie mają nadmiernie wysokie poczucie własnej wartości, a w drugiej uważają siebie za kogoś bezwartościowego. W efekcie obie oceny są skrajne i nierzeczywiste. Z czego wynikają te skajności? Wynikają one z tego, że osoby z niestabilną samooceną swoją wartość szacują w oparciu o konkretne sukcesy lub porażki. Sprawa jest wtedy dodatkowo utrudniona tym, że wielokrotnie takie osoby mają własne – często wygórowane – kryteria, jakie musi spełnić dany sukces by go faktycznie nazwać sukcesem, albo wielkość swoich sukcesów określają tym, jak dużo lepsi są od innych w wykonaniu danego zadania. Zatem w ich wypadku, w zależności od subiektywnej oceny własnej skuteczności, rośnie lub maleje poczucie własnej wartości. Nie trzeba przypominać, iż tak umiejscowiona samoocena prowadzi do skrajnie odmiennych postaw i emocji względem samego siebie, co samo w sobie jest czynnikiem utrudniającym funkcjonowanie. Generalnie rzecz biorąc niezmiernie istotnym czynnikiem posiadania „dojrzałej” samooceny jest jej stabilność.
Jednak jak się może okazać samoocena oprócz tego, że jest stabilna, potrzebuje innej właściwości. Możemy przecież spotkać osobę o stabilnej samoocenie, ale nie nazwalibyśmy jej osobą pod tym względem właściwie funkcjonującą. Są dwa przykłady stabilnej samooceny, która nie ma charakteru adaptacyjnego i dojrzałego. Pierwsza sytuacja to depresja, w której stabilnie utrzymująca się niska samoocena skutecznie ogranicza właściwą ocenę swoich możliwości. Druga sytuacja to nadmiernie wysokie poczucie własnej wartości, gdzie osoba tworzy pewną fasadę własnej doskonałości, na podstawie której tworzy wysokie poczucie własnej wartości wynikające z postrzegania siebie jako osoby idealnej pod wieloma, jeśli nie wszystkimi, względami. Pomimo, że w obu przypadkach samoocena jest teoretycznie stabilna, nie posiada ona pewnej ważnej cechy, która pozwoliłaby tym osobom utrzymać stabilność samooceny. Tą ważną cechą samooceny jest adekwatność do rzeczywistości. Najbardziej stabilna samoocena, która nie jest adekwatna do rzeczywistości nie może być określona mianem funkcjonalnej. Wynika to z tego, że prędzej czy później ta nieadekwatność poczucia własnej wartości do rzeczywistych możliwości, wyjdzie na jaw. Wtedy osoba z zaniżoną samooceną nie zdecyduje się podjąć się zadania, które mogłaby zrealizować, a osoba z nadmiernie wysoką samooceną nie poradzi sobie z zadaniem, które uważała za banalne. Oczywiście w takim wypadku niekoniecznie dojdzie do refleksji ze strony takich osób i jakiejś zmiany w spojrzeniu na siebie, która by prowadziła do zwiększenia adekwatności względem swoich realnych możliwości.
Gdy jednak do takiej refleksji dojdzie, fasada doskonałości u osoby o tendencjach wielkościowych, może łatwo się rozpaść doprowadzając do chwilowego kryzysu i poczucia kompletnego braku wartości. Wtedy to ukazuje się to, jak na prawdę takie osoby postrzegają siebie: gdyby nie sukcesy, osobista doskonałość w jaką wierzą, były by kompletnie bezwartościowe. Zatem można powiedzieć, że fasadowe – powiedzmy – „narcystyczne” poczucie własnej wartości jest pokrywą pod którą kryje się w gruncie rzeczy stabilne zaniżone poczucie własnej wartości, albo inaczej mówiąc depresja i pustka. W ten sposób można powiedzieć, że osoby tworzące fasadę doskonałości, pod względem realnego poczucia ich wartości są w gruncie rzeczy bardzo podobne do osób z depresją, ponieważ gdy tylko rozpadnie się ich wyimaginowany obraz doskonałych siebie, ich samoocena spada do „zera”.
Okazuje się, że samoocena aby spełniać swoje funkcje musi być stabilna i adekwatna do rzeczywistości. Samoocena nadmiernie wysoka, nadmiernie niska, albo niestabilna, mogą negatywnie wpływać na funkcjonowanie. Podstawową przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, iż osoby z niestabilną i / lub nieadekwatną do rzeczywistości samooceną, opierają swoją samoocenę o zmienne czynniki, czyli o poziom wykonania danych wyznaczonych sobie zadań (np. praca, studia, relacje z innymi, posiadanie lub nie posiadanie wad), albo o to na ile są lepsi lub gorsi od innych. Oczywiście całkowite opieranie swojej samooceny o zmienne czynniki nie ma prawa prowadzić do jej stabilności i adekwatności, ponieważ jak wiadomo, każdy odnosi sukcesy i porażki, więc uzależnianie poczucia własnej wartości od tego czy odnosi się sukces, czy porażkę z góry skazuje daną osobę na to, że jej samoocena będzie się zmieniać odpowiednio do odniesionych sukcesów i porażek. Problemem samooceny nie jest to, jaka faktycznie jest dana osoba i ile odnosi sukcesów czy porażek, ale gdzie umiejscawia swoją wartości. Fundament poczucia własnej wartości nabywany jest z reguły w dzieciństwie w relacji z najbliższymi, którzy dają nam informację, że jesteśmy wartościowi bez względu na poziom wykonania. Dlatego pracując nad poczuciem własnej wartości odwołujemy się albo bezpośrednio do wczesnych relacji z najbliższymi (terapia psychodynamiczna), albo do wczesnych nieadaptacyjnych schematów poznawczych (terapia poznawczo-behawioralna).